Czy chcesz zareagować na tę wiadomość? Zarejestruj się na forum za pomocą kilku kliknięć lub zaloguj się, aby kontynuować.



 
IndeksIndeks  Latest imagesLatest images  SzukajSzukaj  RejestracjaRejestracja  ZalogujZaloguj  

 

 White Princess.

Go down 
AutorWiadomość
Go??
Gość




White Princess. Empty
PisanieTemat: White Princess.   White Princess. EmptyPią Kwi 05, 2013 7:23 pm

G O D N O Ś Ć :
    Cóż, pewnego dnia na ten badziewny świat przyszła dziewczyna. Łysa główka, niewielkie łapki, chcące złapać wszystko, byleby tylko spróbować smaku przedmiotów codziennego użytku - nie było żadnych wątpliwości co do imienia Charlotte. W końcu była taka urocza~! Jak szarlotka. Żeby jednak nie przeładzać Bogu ducha winnemu bachorowi, jako jej drugie imię przypadło wdzięczne Anabell, które zawsze kojarzyło się z biciem dzwonów. Ciekawe. Nazwisko zaś odziedziczyła po świętej pamięci ojcu, dopełniając francuskiej godności - de Lodélle.

P S E U D O N I M :
    Cóż, tworzenie pseudonimów, tudzież przezwisk, jest rzeczą nader łatwą. No bo niech wszyscy spojrzą - imię Charlotte przywołuje na myśl maasę różnych zdrobnień - Lotte, Lottie, Char, Szarlotka~! I z jednego, całkiem nieskomplikowanego imienia dostaliśmy aż cztery inne. Od razu łatwiej się żyje. Tak samo Anabell - An, Annie, Anusia, Bell, Belly, Bee-chan. Od groma tych nowiutkich imion ludzie tworzyli. A na każde dziewczyna przystawała z ochotą.

P Ł E Ć :
    Bezapelacyjnie można orzec, że ni to ptak, ni nosorożec. Tak, tak moi drodzy goście, to kobieta stoi na moście. Otwórzecie proszę szampana, będziemy rymować do rana~!

W I E K :
    Czas szybko upływa, jeżeli życie toczy się spokojnie, a nikt nie próbuje rzucić w ciebie dynamitem, bombą, gazem czy innym cholerstwem. I w takim oto niezmąconym toku Bee trwa już dobre dwadzieścia lat. Mimo wszystko trafienie do Otchłani zatrzymało proces starzenia, toteż forever young Lotte będzie miała na oko szesnaście.

O R I E N T A C J A :
    Muszę stwierdzić, że sama Charlotte jest kłamliwa. Oszukuje się, że wszystko, czego jej potrzeba to nic, toteż na pytanie o orientację odpowie: aseksualna. Rzeczywistość jednak potrafi zaskakiwać, kiedy pod twardą maską odnajdziemy oczywisty przy takiej aparycji heteroseksualizm.

R A S A :
    Nietrudno zgadnąć, patrząc na białe uszyska i ogon - bez sprzeciwów należy stwierdzić, że jest to Zmiennokształtna.

R A N G A :
    Gdyby zerknąć z boku na tą panienkę - jest zwykłą obywatelką. Jednak - dziw nad dziwy - to wilczyca z wyższej półki. Wręcz można nazwać ją Wilczą Księżniczką!

M I E J S C E Z A M I E S Z K A N I A :
    Jako dość wysoko urodzona panienka nie pogardziła niemałym mieszkankiem w Otchłani.


M O C E :
    Przede wszystkim wymienimy moce, wynikające z rasy i rangi, ot. Przemiana w człowieka jest czymś, co pozwala Charlotte jako tako żyć bez zbędnych problemów, a zachowania typowo ludzkie wykształcone na przestrzeni tych kilku lat stały się podstawą dla życia jak każdy inny, z czego dziewczyna jest w pełni zadowolona. Druga z nich to blokada umysłu, której, cóż, nie chce mi się rozpisywać. Bo po co?
    Natomiast teraz zajmiemy się tymi dwoma, które Lotte dostała niezależnie od tego, kim jest. Przede wszystkim jest to moc... zamrażania pocałunkiem // na dosłownie chwilunię, pół posta. Mimo wszystko dość mocno ją to męczy i staje się po tym dość ospała.
    Umbrakineza, czyli tworzenie określonych, zmaterializowanych form z cienia i mroku. Jak wiadomo, nie działa to w dużym świecie, Charlotte potrzebuje wystarczająco dużego cienia. // forma utrzymuje się 2 posty.

U M I E J Ę T N O Ś C I :
    Trzeba przyznać, że kto jak kto, ale ta dziewczyna posiada niezłe umiejętności w dziedzinie jazdy konnej już od paru dobrych lat. Zmuszona była do tego z powodu kupna Belzebuba - nie mogła zostawić biedaka w lesie, więc zaraz po nabyciu zwierzaka, zaczęła jeździć na nim, by teraz móc pochwalić się genialnym kontaktem z końmi.
    Z zakresu umiejętności wykorzystywanych do robienia krzywdy, Lotte ma za sobą trening w posługiwaniu się bronią palną oraz...
    ... nożami do rzucania.

S Ł A B O Ś C I :
    Bezsens. Dlaczego osoba taka jak ona miałaby mieć, mój Boże, jakieś wady? A jednak.
    Podstawową, która zdecydowanie czyni to dziecko wariatką jest paniczny strach przed bólem,czyli agilofobia - Charlotte nie zaznała go w życiu dużo, ale non stop nęka ją przeczucie, że ktoś zrobi jej krzywdę. Jest to spowodowane w dużej mierze jej niezbyt ciekawą przeszłością, ale o tym kiedy indziej.
    Kolejną usterką, sprawiającą dość duże problemy jest słabe serce. Char musi bardzo często stawać na moment, by odsapnąć; jest też chorobliwie blada i nierzadko miewa skurcze, podczas których pluje krwią. Nie powiem, ta wada jest dla odmiany aż nader zauważalna.
    Natomiast przechodząc do tych bardziej błahych spraw, białowłosa nie umie i nie cierpi wykonywać prac domowych. Wszystko robi za nią Risa, a co najlepsze - bez jęczenia. Jest to niemała ulga dla dziewczyny, bo przy okazji oszczędzi sobie cierpienia, a w domu i tak jest czysto.


W Y G L Ą D Z E W N Ę T R Z N Y :
    “Jakaś ty słodka, złotkoo~” powiedziała Teresa P. tuż przed śmiercią. Co prawda dziecięca aparycja Charlotte może pozwolić komuś tak stwierdzić, ale zdecydowanie nie pozwala ona w ten sposób myśleć komukolwiek poza nią samą. Nie powala swoim nader zwyczajnym {jak na standardy Otchłani, gdzie mało co jest zwyczajne} wzrostem - zaledwie sto sześćdziesiąt osiem centymetrów. Jeżeli dodać do pierwszej cyfry czterdzieści dziewięć kilogramów - jest to tylko lekko niedożywione stworzenie. W odróżnieniu do wszystkich wychudzonych istot tego świata, ona radzi sobie z odżywianiem bardzo dobrze i, muszę przyznać, chwali jej się to. Przejdźmy jednak do twarzy.
    Nigdy nie była ona dla Lotte wyjątkowa. Bo czy cokolwiek może być wyjątkowe, kiedy tak naprawdę każda anomalia przestaje być.. anomalią? Paradoks pojawia się właśnie w tym miejscu, kiedy będąc niezwykłym, tak naprawdę jesteś szarą istotą w tłumie. Blada, gładka cera w słońcu staje się pergaminowa, a pod nią można zobaczyć gęstą sieć żył. Szczególnie interesująca jest ta największa na prawym policzku - w sumie z dupy wyjęta, bo nie powinno jej tam być. Mimo wszystko jest tam niebieska nitka i prezentuje się bosko. Często jest mylona z blizną, choć nasuwa się pytanie - dlaczego jej blizna miałaby mieć tak intensywny niebieski kolor. Prędzej można to uznać za znamię, rozciągające się od kości policzkowej, do żuchwy. Jednak, żeby nie rozwodzić się nad tym dłużej, przejdźmy od oczu. W rzeczywistości natura obdarzyła ją bardzo intensywną zielenią i Charlotte od jakiegoś czasu dumnie się z tym kolorem obchodzi, jako że soczewki poszły w niepamięć. Nos. Nos jest narządem węchu i w sumie jeżeli nie jest kartoflem, nie trzeba się rozpisywać na jego temat. Prosty, niezadarty, zgrabny. Ogółem niewielki. Co tu dużo gadać? Tak, są w nim dwie dziury. I nie, nie, nie mam pojęcia, skąd się tam wzięły. Ruszmy niżej. Buzi-buzi? Nie. Zdecydowanie co jak co, ale te delikatne, wąskie usteczka nie dadzą go prędko. Blada barwa często musi być podkreślana jakąkolwiek szminką, co wprawia Lottie w kompleksy. Całokształt łebka kształtem, jak to się mówi, przypomina serce. Ładnie zaokrąglona bródką, poezja. Otacza ją fala białych włosów, skręconych w niesforne loki. A czubek? A na czubku wystaje para stale ruszających się śnieżnobiałych uszysk. O ile kudły mają bardzo blady odcień różu i błękitu, wilczy narząd słuchu {brak synonimów} przypomina barwą lekki puch, spadający w zimie z nieba.
    Jednak koniec o twarzy. Starczy tego, teraz finalna, krótka część o kończynach. Ta kobieta to taki patyk. Patyk z rękami, które w sumie też można nazwać patykami. Ów patykowaty pająk wszystko ma cholernie długie. Łapy - długie. Palce - długie. Stopy - kajaki. I tyłek. Z tyłka wystaje ogon. Koniec opisu ~

C H A R A K T E R :
    Dżizas, charakter.
    Sądząc po samym pseudonimie, jakim posługuje się Charlotte można by oświadczyć, że jest to raczej negatywna postać. Nic bardziej mylnego. Ta dziewczyna to istny anioł, który raczył zaszczycić ziemię swoją obecnością. Delikatna jak płatki róży, silna jak skała. I wytrwała. Wytrwała, wierząca w swój cel. Taka głupia...

    × naiwność
    Piękno postaci polega na tym, że jest biała. Czysta, nieskażona. I w dodatku... głupia. Łatwo ufa ludziom, jej wierność pozwala nawet na przyjęcie do wiadmości faktu, że słonie chodzą w kozakach na dwucentymetrowym obcasie. Nie raz i nie dwa się na tym przejechała, co nie zmienia jej zamiłowania do ludzi.
    × urocza
    Gdyby wymyślić urządzenie, szukające cukru w żywej postaci - popsułoby się przy tej osóbce. Istna słodycz, która wylewa się każdym możliwym otworem (no, może są wyjątki). Dodając do tego wyrafinowane zwroty, które stosuje do określenia innych - można powiedzieć, że mamy tu do czynienia z czystą lolitą.
    × rozmowa
    Blah, blah, blah. Dużo blah blah. Mówię serio, Jackie lubi gadać. Kiedy się rozkręci potrafi rzucać słowami jak serią z karabinu maszynowego. Po prostu lubi czyjeś towarzystwo i korzysta z niego pełną gębą. Mimo wszystko stara się zważać na słowa i używać takich, z których może mieć potem korzyść.
    × łatwowierność
    Tak to czasami bywa, że wystarczy byle słodkie słówko, a ktoś jest gotów zrobić dla ciebie wszystko. Owa umiejętność bardzo się przydaje... Chyba że ktoś jest nią. Ta dziewczyna absolutnie zawsze staje do konwersacji jako osoba oplatana, nie oplatająca. Mogłoby się spodziewać, że osoba tak twarda i zdecydowana jak ona będzie raczej wzorem podejrzliwości. Nic bardziej mylnego.
    × empatia
    Mimo bardzo stanowczego charakteru, jest to osoba empatyczna. Tak, nie przewidziało wam się. Potrafi doradzić innym, jeśli są w potrzebie. Innymi słowy - to dobra dziewczyna. Świetnie rozumie sytuacje ludzi, z którymi obcuje. Dobry duch tego świata, hm?
    × altruizm
    ”Zachowanie polegające na działaniu na korzyść innym”, mówi ciocia Wikipedia. I tak też jest w przypadku Ann. Dziewczyna nie tyle lubi, co ma potrzebę zachowań typowo zwierzęcych, jakimi są właśnie te drobne wyręczenia, sumujące się, de facto, na jej własne dobro. Skomplikowany jest umysł ludzki, nieprawdaż?
    × cierpliwość
    Można się drzeć, tupać i machać łapkami do oporu, ale póki nie dojdzie do rękoczynów, białowłosa pozostanie nieugięta. Sądzi, że to jej spory plus i może faktycznie to prawda. Gdyby brakło tego konkretnego elementu układanki jaką jest jej psychika możliwe, że trupów na koncie dziewczyny byłoby znacznie, znacznie więcej...
    × nieporadna
    Taak, wstyd jak ich mało. Ale ona taka jest i tyle! Chodząca ciota, jeżeli chciałoby się to adekwatnie ująć. Wszystko leci jej z rąk, nie ma bladego pojęcia jak prasować, gotować i sprzątać. Taka ciamajda. Nie potrafi też samodzielnie zawalczyć o swoje. Dlatego właśnie zawsze marzyła o bodyguardzie, ot co.
    × nie znosi porażek
    Otóż to. Ta panienka jest skazana na wygrywanie. Przynajmniej w swoim mnienmaniu. Dlatego też niepowodzenia to rzecz straszna. Jeżeli coś takiego śmie jej się przytrafić, siedzi w kącie przez najbliższe kilka dni i nic, tylko używa żyletki w sprawach wiadomych. Otopnee ~
    × ciekawska
    Taka sroka wersja makro. Wszędzie wejdzie, nabałagani, nabrudzi, a wszystko z czystej chęci dowiedzenia się nowych i nowych rzeczy. Nie żartuję! Mówi się, że to pierwszy stopień do piekła, ale ta mała nie zważając na wszystko pozna wszystko i wszystkich, jakichkolwiek konsekwencji by nie było.


D O D A T K O W E :
    Ma siwego konia imieniem Belzebub. Znalazła go w lesie w Otchłani.
    Posiada trzy koty - Olka, Muńka i Lysandra.
    Nie wie, że umarła. Uważa, że Otchłań jest jej snem.
    Uwielbia horrory, mleko i fasolkę szparagową.
    Upierdliwa.

Powrót do góry Go down
Take
Niepohamowany Szał

Take


Dołączył : 03/04/2013
Liczba postów : 2307
GHOST : Zastępca
Godność : Takanori „Kitsune” Nishimura.
Wzrost i waga : 169 cm | 49 kilogramów.
Partner : I told you I`m gonna hold you down until you`re amazed, give it to you till you`re screaming my name, you stupid dog.
Pan/Sługa : - | Gilbert, Prawy, Mio, Leo, 7.
Znaki szczególne : Spaczenie emocjonalne. Szare, kocie oczy i wydłużone, mocne, zaostrzone, zwierzęce kły. Znaki w kanie wytatuowane wzdłuż linii kręgosłupa; duża blizna przecinająca klatkę piersiową. Kilka kolczyków w prawym uchu, a w lewym jeden. Wyraźna blizna pod lewym okiem, ciągnąca się od dolnej powieki do połowy policzka.
Aktualny wygląd : Daylight's End: klik; Nocna Republika (Shetani): klik; misje: klik; Think you're a dragon slayer: klik.
Ekwipunek : Zapalniczka benzynowa, paczka czekoladowych papierosów, w kaburze czarny rewolwer ASG z pełnym magazynkiem (6 naboi), komórka, pieniądze i scyzoryk.
Inne : Niezrównoważony psychicznie skurwiel. I ma widoczną malinkę na szyi...?
Obrażenia : Rozdarty, opatrzony lewy bok; liczne zadrapania na ciele, szczególnie na plecach (czyli good sex, bo Gilbert).
Bestia : Feniks ‒ Andromeda; Reikon ‒ Ryu.
FUNKCJE : Administracyjny Skurwiel; Mistrz Gry; Strażnik Elementu Otchłani.

White Princess. Empty
PisanieTemat: Re: White Princess.   White Princess. EmptyPią Kwi 05, 2013 7:35 pm

No to moce. Po jednym pocałunku dwa posty przerwy, a przy umbrakinezie czas trwania może zostać, jaki jest, a przerwa trwa trzy posty. No i to chyba wszystko z mojej strony.
    ﻼ AKCEPT.
Powrót do góry Go down
 
White Princess.
Powrót do góry 
Strona 1 z 1

Permissions in this forum:Nie możesz odpowiadać w tematach
 :: 

 :: archiwum :: Karty postaci
-
Skocz do:  
_______________________